Hałas Lotniczy

Blog o odszkodowaniach za hałas lotniczy - obszar ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku

Drugi wyrok OOU Gdańsk – wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 24 lipca 2019 roku

Wczoraj, tj. w dniu 24 lipca 2019 rok zapadł drugi wyrok rozstrzygający o roszczeniu osoby, która jest właścicielem nieruchomości w obszarze ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku (utworzonym na mocy uchwały nr 203/XVIII/16 Sejmiku Województwa Pomorskiego).

 

Sprawa była rozpoznawana przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, ponieważ zgodnie z art. 17 pkt 4 kodeksu postępowania cywilnego sprawy o prawa majątkowe, w których wartość przedmiotu sporu przewyższa siedemdziesiąt pięć tysięcy złotych należą do właściwości sądów okręgowych. Oznacza to, że w sprawach o odszkodowanie powyżej 75 000 zł wyrok w I instancji wydaje Sąd Okręgowy, a od tego wyroku apelacja przysługuje do Sądu Apelacyjnego.

 

Jak informuje portal Trójmiasto.pl w swoim orzeczeniu Sąd zgodził się z opinią biegłej, mówiącą o tym, że nieruchomość przy ul. Jaśminowy Stok straciła na wartości ze względu na bliskość lotniska ok. 9 proc.

 

Jak podaje dalej portal Trójmiasto.pl w sądach toczy się obecnie około 300 spraw, w których właściciele domagają się odszkodowań za hałas z lotniska (strefa B). Właśnie w tej strefie znajduje się nieruchomość przy ul. Jaśminowy Stok.

 

Warto zwrócić uwagę, że zasądzona od spółki Port Lotniczy Gdańsk sp. z o.o. na rzecz powoda kwota ponad 70 000 zł stanowi tylko częściową wygraną, ponieważ powód wnosił o zasądzenie ponad 100 000 zł.

 

O skutkach częściowej wygranej pisałem szerzej we wpisie „PROCES SĄDOWY PRZECIWKO PORTOWI LOTNICZEMU”. Ujmując w skrócie – kwota podana w pozwie nie może być przeszacowana. Zasadą jest, że Sąd zasądza od przegranego na rzecz wygranego koszty procesu. W przypadku częściowej wygranej Sąd co do zasady stosunkowo rozdziela koszty pomiędzy stronami. Czyli jeśli zażądamy w pozwie kwoty 100 000 zł, a Sąd zasądzi od Portu Lotniczego 25 000 zł to Sąd uzna, że tylko 25% kosztów procesu ponosi Port Lotniczy, a aż 75% kosztów procesu ponosi poszkodowany.

 

Między innymi z tego powodu część poszkodowanych decyduje się obrać ostrożniejszą taktykę i zaczekać na pojawienie się większej liczby wyroków sądów z Gdańska, aby realnie ocenić szanse co do danych kwot. Kolejne wyroki będą ukazywały nie tylko rozstrzygnięcia samych sądów, ale też rysujące się praktyki pojawiające się w opiniach biegłych sądowych.

 

 

W sprawie, w której wczoraj zapadł wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku pozwany Port Lotniczy Gdańsk sp. z o.o. zapowiedział wniesienie apelacji.

 

Oznacza to, że najpierw Sąd Okręgowy w Gdańsku sporządzi pisemne uzasadnienie wyroku z dnia 24 lipca 2019 roku. Pisemne uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.

 

Następnie po wniesieniu apelacji sprawę rozpozna Sąd Apelacyjny w Gdańsku – jako Sąd II instancji. Zaskarżony wyrok może być albo utrzymany w mocy albo zmieniony (w niektórych przypadkach jest możliwe inne rozstrzygnięcie – w tym uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania).

 

A tymczasem Port Lotniczy Gdańsk sp. z o.o. przedstawia swoje stanowisko w następujący sposób:

Będziemy składać apelację, bo naszym zdaniem wprowadzenie OOU nie wpłynęło na ceny nieruchomości, które w Gdańsku, w dzielnicach objętych OOU, cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem i ciągle drożeją”.

 

W mojej ocenie taka optyka jest chybiona.

 

Uważam, że roszczenie w zakresie odszkodowania w związku z utratą wartości handlowej nieruchomości powinno zostać obliczone jako różnica pomiędzy:

1) wartością nieruchomości z ograniczeniami sposobu korzystania z nieruchomości w wyniku ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku, w tym ściśnienia wyłącznego władztwa właściciela względem nieruchomości położonej na obszarze ograniczonego użytkowania i konieczności znoszenia immisji (hałasu) przekraczającego standard ochrony środowiska,

a

2) wartością nieruchomości bez ograniczeń sposobu korzystania z nieruchomości w wyniku ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku, w tym bez ściśnienia wyłącznego władztwa właściciela względem nieruchomości położonej na obszarze ograniczonego użytkowania i bez konieczności znoszenia immisji (hałasu) przekraczającego standard ochrony środowiska.

 

Przy powyższej optyce generalnie nie jest istotne ile nieruchomość była warta przed dniem 30 marca 2016 roku, a jaką przypisać jej można wartość po dniu 30 marca 2016 roku. Moim zdaniem nie ma znaczenia tendencja (spadek lub wzrost) wartości nieruchomości na przestrzeni czasu.

 

Wyliczenie odszkodowania w związku z utratą wartości handlowej nieruchomości w mojej ocenie powinno nastąpić wedle porównania:

– ile nieruchomość jest warta jako położona w obszarze ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku (wyłączona możliwość żądania zaniechania immisji-hałasu przekraczającego standard ochrony środowiska),

a ile byłaby warta, gdyby była w tej samej lokalizacji, ale

– nie znajdowała się w obszarze ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku, a jednocześnie gdyby nie była wyłączona możliwość żądania zaniechania immisji-hałasu przekraczającego standard ochrony środowiska.

 

Nie powinno być w moim przekonaniu większych wątpliwości, że ta sama nieruchomość co do której jej właściciel zostaje pozbawiony prawa żądania zaniechania immisji-hałasu przekraczającego standard ochrony środowiska, będzie warta mniej, aniżeli ta sama nieruchomość w sytuacji, gdy takie prawo nie zostaje mu odebrane.

 

Nie może umknąć też aspekt świadomości nabywców nieruchomości, którzy po 30 marca 2016 roku mają zdecydowanie więcej informacji co do obciążenia hałasem nieruchomości znajdujących się w obszarze ograniczonego użytkowania (również w strefie B).

 

Natomiast jak szkodę rozumiał Sąd Okręgowy w Gdańsku wydając wyrok z dnia 24 lipca 2019 roku będzie bliżej wiadomo, gdy zostanie sporządzone i opublikowane pisemne uzasadnienie wyroku.

Pierwszy wyrok OOU Gdańsk – wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku z dnia 12 lutego 2019 r., sygn. akt I C 1291/18

Zapadł pierwszy wyrok rozstrzygający o roszczeniu osoby, która jest właścicielem nieruchomości w obszarze ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku (utworzonym na mocy uchwały nr 203/XVIII/16 Sejmiku Województwa Pomorskiego).

 

Jest to wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku z dnia 12 lutego 2019 r., sygn. akt I C 1291/18. Zostało sporządzone już pisemne uzasadnienie wyroku. Wyrok jest nieprawomocny – powód ma prawo do wniesienia apelacji do Sądu II instancji.

 

Niestety, co do meritum podstawy roszczeń niewiele z ww. pierwszego wyroku wynika, ponieważ żadna ze stron procesu sądowego nie złożyła wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego. Powód oparł się tylko na prywatnej opinii rzeczoznawcy, którą pozwany Port Lotniczy Gdańsk sp. z o.o. kwestionował.

 

Sąd stwierdził, że ustalenie czy i w jakiej wysokości powód poniósł szkodę polegającą na obniżeniu wartości nieruchomości w związku z ograniczeniami wynikającymi z ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania, wymagało wiadomości specjalnych, a więc dowodu z opinii biegłego. Utrata wartości była okolicznością sporną w tym procesie. Żadna ze stron nie zgłosiła wniosków o dowód z opinii biegłego. Sąd Rejonowy nie dopatrzył się podstaw do dopuszczenia dowodu z opinii biegłego „z urzędu” (czyli z samodzielnej inicjatywy Sądu).

 

Wobec treści art. 6 kodeksu cywilnego („Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.„) prowadziło do oddalenia powództwa.

 

Treść wyroku wraz z uzasadnieniem:

 

Sygn. akt I C 1291/18

 

WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 12 lutego 2019 r.

 

Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w Gdańsku, Wydział I Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: SSR Jarosław Olszewski
Protokolant: sekr. sąd. Justyna Jankowska
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 29 stycznia 2019 r. w G.
sprawy z powództwa M. O.
przeciwko (…) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w G.
o zapłatę

 

I.
oddala powództwo,

 

II.
zasądza od powoda M. O. na rzecz pozwanego (…) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w G. kwotę 3.617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu.

 

UZASADNIENIE

 

M O wniósł pozmv przeciwko P L G Sp. z o.o. w G o zapłatę kwoty 26.162 zł wraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwoty 24.962 zł od dn. 01.03.201 gr. do dnia zapłaty.

 

W uzasadnieniu powód wskazał, iż jest właścicielem lokalu położonego w G przy ul. S dla której Sąd Rejonowy Gdańsk-północ w Gdańsku prowadzi księgę wieczystą Kw Nr. Na mocy art. 135 ust. 2 ustawy z dn. 27.04.2001 r. Prawo ochrony środowiska Sejmik Województwa Pomorskiego na mocy uchwały nr 203/XVIIl/16 z dn. 29.02.2016r. w sprawie utworzenia obszaru ograniczonego użytkowania ustanowił obszar ograniczonego użytkowania wokół P L im. L W w G. W związku z ustanowieniem obszaru ograniczonego użytkowania wartość nieruchomości powoda uległa zmniejszeniu — zgodnie z opinią sporządzoną na zlecenie powoda o kwotę 24.962 zł.

 

Podstawę prawną roszczenia odszkodowawczego powoda stanowi art. 129 ust. 2 ustawy Prawo ochrony środowiska. Ponadto powód dochodzi zapłaty kwoty 1.200 zł uiszczonej rzeczoznawcy za sporządzenie opinii.

 

W odpowiedzi na pozew z dn. 04.12.2018r. (k. 63 i nast.) pozwany wniósł o oddalenie powództwa.

 

W uzasadnieniu pozwany zakwestionował roszczenie zarówno co do zasady, jak i co do wysokości.

 

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

 

M O jest właścicielem lokalu położonego w G przy ul. S dla której Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w Gdańsku prowadzi księgę wieczystą Kw Nr. Prawo do lokalu nabył na mocy umowy ustanowienia odrębnej własności i sprzedaży lokalu z dn.. Prawo własności na rzecz powoda zostało wpisane w księdze wieczystej w dn.. Umowa ta była poprzedzona zawarciem przez powoda umowy deweloperskiej w dn..

 

Sejmik Województwa Pomorskiego uchwalą nr 203/XVlll/16 z dn. 29.02.2016r. ustanowił obszar ograniczonego użytkowania wokół P L im. L W w G.
(dowód: informacja z księgi wieczystej k 10-11, umowa deweloperska k. 12-16. uchwala k. 17-31, sprawozdania k. 109-145, analiza k. 146-177, załącznik do opracowania k. 178-218)

 

Zgodnie z opinią rzeczoznawcy sporządzoną na zlecenie powoda ubytek wartości nieruchomości na skutek jej lokalizacji w OOU wynosi 24.962 zł.
(dowód: opinia rzeczoznawcy sporządzona na zlecenie powoda k 3244)

 

Rzeczoznawca majątkowy obciążył powoda za sporządzenie opinii fakturą VAT nr 09/06/2018 z dn. 29.06.2018r. na kwotę 1.200 zł. Faktura miała być płatna przelewem w terminie 7 dni.
(dowód: faktura VAT k. 46-47)

 

Sąd zważył, co następuje:

 

Dokonując ustaleń w sprawie, Sąd oparł się na dokumentach przywołanych w części uzasadnienia ustalającej stan faktyczny. Prawdziwość tych dokumentów nie budziła wątpliwości Sądu, ani nie była przez strony kwestionowana, dlatego Sąd uznał je za wiarygodne dowody w sprawie.

 

Powód w sprawie niniejszej dochodził od pozwanego zapłaty odszkodowania za obniżenie wartości jego nieruchomości lokalowej na podstawie art. 129 ust. 2 ustawy z dn. 27.04.2001 r. Prawo ochrony Środowiska (tj. Dz.U.2018.799 zm.), zgodnie z którym w związku z ograniczeniem sposobu korzystania z nieruchomości jej właściciel może żądać odszkodowania za poniesioną szkodę; szkoda obejmuje również zmniejszenie wartości nieruchomości.

 

Powód podał, iż wartość jego nieruchomości w związku z ustanowieniem obszaru ograniczonego użytkowania uległa obniżeniu o kwotę 24.962 zł.

 

W ocenie Sądu powód jednak nie wykazał (art. 6 k.c.) swojego roszczenia ani co do zasady, tj. aby wartość jego nieruchomości uległa zmniejszeniu, ani w szczególności co do wysokości, tj. o jaką kwotę wartość jego nieruchomości uległa zmniejszeniu.

 

Zgodnie z art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.

 

Powód powoływał się na opinię rzeczoznawcy, która została sporządzona na jego zlecenie poza postępowaniem sądowym.

 

Zgodnie z jednolitym stanowiskiem orzecznictwa tego rodzaju opinia „prywatna” nie stanowi dowodu z opinii biegłego, o jakim mowa w przepisach postępowania cywilnego (art. 278 k.p.c. i nast.).

 

Jak wskazał Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 29 września 1956 r., 3 Cr 121/56 (OSN 1958, nr l, poz. 16), nie może być traktowana jako dowód w procesie opinia biegłego, choćby był nim biegły stały, sporządzona na polecenie strony i złożona do akt sądowych. Prywatne ekspertyzy opracowane na zlecenie stron, czy to w toku procesu, czy jeszcze przed jego wszczęciem, są dokumentami prywatnymi (art. 245), należy je traktować w razie przyjęcia ich przez sąd orzekający jako wyjaśnienie stanowiące poparcie, z uwzględnieniem wiadomości specjalnych, stanowiska stron (por. wyrok SN z dnia 25 czerwca 2010 r., I CSK 544/09. LEX nr 737245; podobnie wyrok SN z dnia 15 czerwca 2011 r., V CSK 382/10, LEX nr 864025).

 

W wyroku z dnia 19 grudnia 2012 r., (LEX nr 1288620), Sąd Najwyższy stwierdził, że jeżeli strona dołącza do pisma procesowego ekspertyzę pozasądową i powołuje się na zawarte w niej twierdzenia i wnioski, ekspertyzę tę należy traktować jako część argumentacji faktycznej i prawnej przytaczanej przez Stronę. Jeżeli strona składa taką ekspertyzę z intencją uznania jej przez sąd za dowód w sprawie, istnieją podstawy do przypisania jej znaczenia dowodu z dokumentu prywatnego (art. 245).

 

Wskazać trzeba także, iż zgodnie z wyrokiem SN z dnia 13 stycznia 2005 r., IV CK 448/04 (LEX nr 177235), art. 278 Ș I nie nakłada na sąd obowiązku dopuszczenia dowodu z opinii biegłego, lecz określa przesłanki dopuszczenia takiego dowodu w sytuacji, gdy zgodnie z k.c. i zdanie pierwsze k.p.c. strona wnioskuje o jego przeprowadzenie.

 

Sąd w składzie niniejszym przychyla się do stanowiska Sądu Najwyższego zaprezentowanego w przywołanych orzeczeniach.

 

Wobec powyższego złożoną przez powoda „prywatną” opinię rzeczoznawcy T B należy traktować tylko jako wyjaśnienie stanowiące poparcie, z uwzględnieniem wiadomości specjalnych, stanowiska powoda. Nie jest to więc opinia biegłego i nie może ona stanowić dowodu w sprawie na okoliczności wymagającej wiedzy specjalnej, tym bardziej iż została zakwestionowana przez stronę pozwaną.

 

W ocenie Sądu wyjaśnienie, czy i w jakiej wysokości powód poniósł szkodę polegającą na obniżeniu wartości nieruchomości w związku z ograniczeniami wynikającymi z ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania, wymagało wiadomości specjalnych, a więc dowodu z opinii biegłego.

 

Podkreślić należy, iż powód reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika będącego radcą prawnym takiego wniosku nie zgłosił.

 

Wniosku takiego nie zgłosił także pozwany. Jego pełnomocnicy na rozprawie w dn. 29.01.2019r. oświadczyli, iż pozwany nie zgłasza wniosku o biegłego. Co więcej, pełnomocnicy pozwanego na rozprawie w obecności pełnomocnika powoda wprost wskazywali, iż pozwany zakwestionował wyniki i wnioski operatu szacunkowego przedłożonego przez powoda, a iż ciężar dowodu spoczywa na powodzie, a okoliczności, których miałby dowieść powód mogą być wykazane wyłącznie przy pomocy dowodu z opinii biegłego.

 

Na rozprawie w dn. 29.01.2019 r. pełnomocnik powoda dwukrotnie oświadczył, iż nie zgłasza wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego.

 

Wobec powyższego, w ocenie Sądu, powód nie wykazał (art. 6 k.c.) swojego roszczenia ani co do zasady, tj. aby w związku z ustanowieniem obszaru ograniczonego użytkowania wartość jego nieruchomości uległa zmniejszeniu, ani w szczególności co do wysokości, tj. o jaką kwotę wartość jego nieruchomości uległa zmniejszeniu. Reasumując, roszczenie powoda nie zostało udowodnione.

 

Wobec niezasadności żądania zapłaty odszkodowania za utratę wartości nieruchomości, niezasadne było także żądanie powoda zapłaty kwoty 1.200 zł tytułem zwrotu kosztów operatu szacunkowego. Żądanie to mogłyby być uzasadnione tylko w przypadku uwzględnienia żądania zapłaty odszkodowania za utratę wartości nieruchomości jako z nim związane (jako koszt poniesiony w związku z dochodzeniem roszczenia „głównego”, mający na celu określenie wysokości powstałej szkody), Nadto żądanie zapłaty kwoty 1.200 zł jest niezasadne również z tej przyczyny, iż powód nie wykazał, aby faktycznie poniósł ten koszt (poniósł szkodę), gdyż nie zaoferował dowodu potwierdzającego uiszczenie tej kwoty na rzecz rzeczoznawcy.

 

W związku z powyższym Sąd w pkt I wyroku na mocy art. 129 ust. 2 ustawy z dn. 27.04.2001 r. Prawo ochrony środowiska a contrario w zw. z art. 6 k.c. oddalił powództwo jako niezasadne.

 

W pkt II wyroku mając na względzie, iż powód przegrał sprawę w całości, na mocy art. 98 § 1 k.p.c. i art. 108 § 1 k.p.c. zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 3.617 zł (3.600 zł — koszty zastępstwa procesowego, 17 zł — opłata skarbowa Od pełnomocnictwa) tytułem zwrotu kosztów procesu.”

Dla roszczeń, dla których upłynął 2-letni termin ustawodawca nakazał stosować niekonstytucyjne przepisy

„Dla roszczeń, dla których upłynął 2-letni termin ustawodawca nakazał stosować niekonstytucyjne przepisy” – tym krótkim stwierdzeniem można podsumować wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego przez ustawodawcę (Sejm, Senat, a na końcu procesu legislacyjnego – Prezydenta).

 

Przypomnijmy – Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 7 marca 2018 roku sygn. akt K 2/17, który został opublikowany w Dzienniku Ustaw z dnia 14 marca 2018 roku, orzekł, że 2-letni termin na wystąpienie z roszczeniem jest niezgodny z Konstytucją.

 

Szerzej pisałem o tym we wpisie „DWULETNI TERMIN NA WYSTĄPIENIE Z ROSZCZENIEM JEST NIEZGODNY Z KONSTYTUCJĄ! WYROK TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO Z DNIA 7 MARCA 2018 R. SYGN. AKT K 2/17„.

 

Trybunał Konstytucyjny dał ustawodawcy 12 miesięcy na zmianę przepisów prawa tak, aby były zgodne z Konstytucją RP:

„Przepis wymieniony w części I traci moc obowiązującą z upływem 12 (dwunastu) miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.”

 

Co zrobić ustawodawca?

 

Po przejściu procesu legislacyjnego została uchwalona ustawa z dnia 22 lutego 2019 r. o zmianie ustawy – Prawo ochrony środowiska, która stanowi:

„Art. 1. W ustawie z dnia 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (Dz. U. z 2018 r. poz. 799, z późn. zm.)
w art. 129 ust. 4 otrzymuje brzmienie:

„4. Z roszczeniem, o którym mowa w ust. 1–3, można wystąpić w okresie 3 lat od dnia wejścia w życie rozporządzenia lub aktu prawa miejscowego powodującego ograniczenie sposobu korzystania z nieruchomości.”.

Art. 2. Do roszczeń, o których mowa w art. 129 ust. 1–3 ustawy zmienianej w art. 1, powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, w stosunku do których nie upłynął termin, o którym mowa w art. 129 ust. 4 ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu dotychczasowym, stosuje się art. 129 ust. 4 ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą.

Art. 3. Ustawa wchodzi w życie z dniem 14 marca 2019 r.”

 

Co to oznacza? Mówiąc najprościej – w stosunku do roszczeń, do których wcześniej upłynął termin ich zgłaszania, nie stosuje się nowego 3-letniego terminu.

 

Ustawa nie stanowi tego wprost, ale w mojej ocenie powyższy stan prawny powoduje, że nie można już skutecznie wystąpić z nowym roszczeniem o odszkodowanie w związku z utworzeniem obszaru ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku (utworzonym na mocy uchwały nr 203/XVIII/16 Sejmiku Województwa Pomorskiego). Można podjąć próbę wystąpienia z takim roszczeniem i wywodzenia, że w konkretnej sprawie Sąd powinien zastosować bezpośrednio Konstytucję RP i nie uwzględnić ograniczenia 2-letnim niekonstytucyjnym terminem. Natomiast jest to obarczone bardzo dużym ryzykiem przegranej (a finalnie – koniecznością pokrycia kosztów procesu sądowego).

 

Natomiast oczywiście nie ulega wątpliwości, że poszkodowani, którzy zgłosili roszczenie do spółki Port Lotniczy Gdańsk sp. z o.o. przed 30 marca 2018 roku mogą dochodzić swojego roszczenia przed Sądem. O tym jak skierować sprawę do Sądu pisałem we wcześniejszym wpisie: „PROCES SĄDOWY PRZECIWKO PORTOWI LOTNICZEMU„.

Proces sądowy przeciwko Portowi Lotniczemu

Kilka tysięcy osób poszkodowanych zgłosiło roszczenia Portowi Lotniczemu Gdańsk sp. z o.o. w związku z ustanowieniem obszaru ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.

 

Wielu poszkodowanych zaczyna dziś rozważać czy i kiedy wszcząć proces sądowy. I jakie ryzyko oraz koszty się z tym wiążą.

 

Postaram się krok po kroku omówić tę kwestię.

 

Pierwszym pismem adresowanym do Sądu jest pozew. Pozew inicjuje postępowanie sądowe. W pozwie wskazujemy od kogo i ile żądamy oraz na jakiej podstawie. Na poparcie żądania (dochodzonej kwoty) podajemy w pozwie własne twierdzenia. A na poparcie naszych twierdzeń składamy wnioski dowodowe – czyli określamy jakie dowody Sąd powinien przeprowadzić, abyśmy udowodnili swoje roszczenie.

 

Złożenie pozwu do Sądu wiąże się z opłatą – 5% dochodzonej kwoty (czyli jeśli żądamy np. kwoty 30 000 zł to opłata sądowa od pozwu wynosi 1500 zł).

 

Kwota podana w pozwie nie może być przeszacowana. Zasadą jest, że Sąd zasądza od przegranego na rzecz wygranego koszty procesu. W przypadku częściowej wygranej Sąd co do zasady stosunkowo rozdziela koszty pomiędzy stronami. Czyli jeśli zażądamy w pozwie kwoty 100 000 zł, a Sąd zasądzi od Portu Lotniczego 25 000 zł to Sąd uzna, że tylko 25% kosztów procesu ponosi Port Lotniczy, a aż 75% kosztów procesu ponosi poszkodowany.

 

Dlatego najlepiej dysponować wiarygodną opinią rzeczoznawcy – opinią prywatną zamówioną przez poszkodowanego jeszcze przed złożeniem pozwu do Sądu. Po to aby przekonać się co do jakich kwot są realne szanse wygrania procesu.

 

Można podjąć próbę dochodzenia kosztu prywatnej opinii rzeczoznawcy jako elementu szkody (tj. odszkodowania w kwocie odpowiadającej kosztowi prywatnej opinii) – zwłaszcza sytuacji, w której Port Lotniczy przeze wiele miesięcy milczy i nie odpowiada merytorycznie na zgłoszone mu roszczenia.

 

Podsumujmy ten etap:
1) poszkodowany (lub jego pełnomocnik) zgłasza roszczenia do Portu Lotniczego,
2) Port Lotniczy nie odpowiada merytorycznie na zgłoszone mu roszczenia, często nie udziela jakiejkolwiek odpowiedzi, ani nie składa propozycji ugodowych,
3) poszkodowany zasięga prywatnej opinii rzeczoznawcy, aby ustalić jakie kwoty roszczeń są realne do dochodzenia przed Sądem,
4) poszkodowany wpłaca Sądowi 5% dochodzonej kwoty (wyliczonej przez rzeczoznawcę) tytułem opłaty od pozwu,
5) poszkodowany (najbezpieczniejszy dla poszkodowanego wariant – przy pomocy zawodowego pełnomocnika, tj. radcy prawnego lub adwokata) składa pozew do Sądu,
6) rozpoczyna się postępowanie sądowe – tu stroną jest powód (poszkodowany) i pozwany (Port Lotniczy Gdańsk sp. z o.o.).

 

 

I co dalej oraz jakie dalej mogą powstać koszty?

 

Sąd doręcza pozwanemu Portowi Lotniczemu odpis pozwu. Port Lotniczy wówczas wnosi odpowiedź na pozew – w której powinien ustosunkować się do pozwu.

 

Najczęściej po złożeniu odpowiedzi na pozew Sąd zobowiązuje jeszcze pełnomocnika powoda (lub samego powoda, jeśli nie ma on pełnomocnika) do ustosunkowania się do twierdzeń i wniosków zawartych w odpowiedzi na pozew.

 

I w tym momencie najczęściej odbywa się pierwszy termin rozprawy.

 

Jeśli powstanie spór co do wyliczeń dokonanych w prywatnej opinii rzeczoznawcy zasięgniętej przez poszkodowanego to konieczne jest przeprowadzenie przed Sądem dowodu z opinii biegłego sądowego rzeczoznawcy. W przypadku sporu opinia zasięgana od biegłego sądowego jest niezbędna do udowodnienia przez poszkodowanego roszczenia (i jego wysokości).

 

Aby Sąd przeprowadził dowód z opinii biegłego sądowego lub biegłych sądowych konieczne jest uiszczenie Sądowi zaliczki na poczet kosztów związanych z opinią. W praktyce jest to najczęściej kilkaset-tysiąc kilkaset złotych (choć zdarzają się w niektórych procesach sądowych i zaliczki rzędu kilku tysięcy złotych – ale moja praktyka pokazuje, że to raczej rzadkość).

 

Przebieg procesu sądowego uregulowany jest w kodeksie postępowania cywilnego. Natomiast w każdej sprawie może on w praktyce przebiegać nieco inaczej.

 

Procesy o odszkodowanie najczęściej przebiegają według schematu:
1) powód składa pozew,
2) pozwany składa odpowiedź na pozew,
3) powód składa pismo procesowe, w którym odnosi się do odpowiedzi na pozew,
4) Sąd wyznacza termin rozprawy i zobowiązuje do uiszczenia zaliczki na poczet kosztów opinii biegłych/biegłych sądowych,
5) często na rozprawę Sąd dokonuje informacyjnego wysłuchania powoda,
6) Sąd dopuszcza dowód z opinii biegłego/biegłych sądowych,
7) po uzyskaniu opinii Sąd po jednym egzemplarzu opinii wysyła do powoda i pozwanego,
8) powód i pozwany ustosunkowują się do opinii – mogą składać m.in. wnioski o uzupełnienie opinii,
9) Sąd wyznacza termin rozprawy, na której przeprowadzane są dowody (dowodami są m.in.: dokumenty, opinie biegłych, świadkowie, przesłuchanie stron),
10) Sąd wydaje wyrok (wyrok Sądu I instancji).

 

Od wyroku Sądu I instancji stronom przysługuje apelacja. Apelację rozpoznaje Sąd II instancji. Jeśli natomiast żadna ze stron nie wniesie apelacji to wyrok Sądu I instancji staje się prawomocny.

 

Opłata od apelacji – podobnie jak opłata od pozwu – wynosi 5%, przy czym w przypadku apelacji jest to 5% wartości przedmiotu zaskarżenia. Mówiąc prościej – jeśli np. wygraliśmy 20 000 zł z żądanych w pozwie 30 000 zł to możemy złożyć apelację co do 10 000 zł. I wówczas opłata od apelacji wynosi 5% z 10 000 zł, czyli 500 zł.

 

Po rozpoznaniu sprawy wskutek apelacji Sąd II instancji wydaje wyrok. Może:
– albo oddalić apelację (wyrok Sądu I instancji staje się wtedy prawomocny),
– albo zmienić wyrok Sądu I instancji,
– albo, w ściśle określonych przypadkach, uchylić wyrok Sądu I instancji i przekazać mu sprawę do ponownego rozpoznania.

 

W sprawach, gdzie apelacja dotyczyła kwoty 50 000 zł lub wyższej, możliwe jest jeszcze złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.

 

Podsumujmy co w sprawach o odszkodowanie składa się najczęściej na koszty procesu:
– 5% opłaty od pozwu,
– koszty opinii biegłego sądowego / biegłych sądowych,
– koszty zastępstwa procesowego powoda i pozwanego
(czyli koszty ustanowienia przez powoda i pozwanego swoich pełnomocników) w I instancji,

 

dodatkowo w przypadku apelacji:
– 5% opłaty od apelacji,
– koszty zastępstwa procesowego powoda i pozwanego
(czyli koszty ustanowienia przez powoda i pozwanego swoich pełnomocników) w II instancji.

 

Wysokość wynagrodzenia radcy prawnego lub adwokata zawsze reguluje umowa z klientem.

 

Natomiast na potrzeby zasądzenia od przegranego na rzecz wygranego kosztów zastępstwa procesowego Sąd co do zasady przyjmuje stawki minimalne z rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

 

W sprawach o odszkodowanie związane z ustanowieniem obszaru ograniczonego użytkowania na potrzeby rozstrzygania przez Sąd kosztów procesu będą to najczęściej stawki minimalne:
– przy wartości przedmiotu sprawy powyżej 5000 zł do 10 000 zł ‒ 1800 zł,
– przy wartości przedmiotu sprawy powyżej 10 000 zł do 50 000 zł ‒ 3600 zł,
– przy wartości przedmiotu sprawy powyżej 50 000 zł do 200 000 zł ‒ 5400 zł
tytułem kosztów zastępstwa procesowego za I instancję
(które przegrany zwraca wygranemu).

 

Za II instancję jest to w zależności od okoliczności dodatkowo 50%, 75% lub 100% ww. stawki minimalnej.

 

Tyle z reguły przegrany płaci wygranemu tytułem kosztów zastępstwa procesowego, czyli inaczej mówiąc – kosztów ustanowienia pełnomocnika. Piszę „z reguły”, ponieważ od opisanych wyżej zasad i typowych przypadków są również możliwe wyjątki, ale zależą one od okoliczności konkretnej sprawy.

 

Musimy też pamiętać, że każdy proces sądowy może zakończyć się ugodą – w zasadzie w każdej fazie postępowania.

 

 

Wiedząc z jakimi kosztami i nakładem pracy wiążę się proces sądowy warto przejść do kolejnej kwestii – kiedy go wszcząć.

 

Bezwzględnie przed terminem przedawnienia roszczeń.

 

Natomiast – w mojej ocenie – nie ma tu pośpiechu. Im więcej wyroków wcześniej zapadnie w podobnych sprawach, tym bardziej można przewidzieć jak Sąd rozstrzygnie późniejszą, podobną sprawę. Oczywiście pewności co do rozstrzygnięcia nie ma nigdy. Ale im bardziej ugruntowana linia orzecznicza, tym ryzyko dla poszkodowanego mniejsze.

 

Wedle mojej najlepszej wiedzy przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ w Gdańsku, ani przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, nie zapadł jeszcze wyrok w żadnej ze spraw przeciwko Portowi Lotniczemu Gdańsk sp. z o.o.

 

Wyroki sądowe stanowią informację publiczną. Dodatkowo często publikowane są w portalu orzeczeń i w komercyjnych systemach informacji prawnej. Na bieżąco monitoruję tę kwestię i gdy tylko pojawią się pierwsze wyroki Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku lub Sądu Okręgowego w Gdańsku to z ogromną chęcią opiszę je na moim blogu.

Przedawnienie roszczeń – jak zmiany w przepisach wpłynęły na długość terminu przedawnienia

Weszła w życie ustawa, która skraca terminy przedawnienia roszczeń. Przyjrzyjmy się jak zmiany w przepisach wpływają na przedawnienie roszczeń o odszkodowanie w związku z ustanowieniem obszaru ograniczonego użytkowania zgodnie z przepisami Prawa ochrony środowiska.

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 grudnia 2013 r., II CSK 161/13, wskazał, że roszczenie przewidziane w art. 129 ust. 2 Prawa ochrony środowiska. przedawnia się w terminie ogólnym z art. 118 kodeksu cywilnego. Termin ten biegnie od chwili powstania roszczenia – to znaczy od dnia wprowadzenia ograniczeń korzystania z nieruchomości w drodze ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania, od tego momentu bowiem roszczenie jest wymagalne i może być dochodzone od zobowiązanego.

Gdy Sąd Najwyższy wydawał powyższy wyrok to przepis art. 118 kodeksu cywilnego brzmiał:

Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata.„.

Dziś jest to już historyczne brzmienie przepisu.

Ustawa z dnia 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw zmieniła brzmienie art. 118 kodeksu cywilnego na:

Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi sześć lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata. Jednakże koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata.„.

Nie ma zatem wątpliwości, że termin przedawnienia został skrócony.

W przypadku obszaru ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku szczególnie ważne jest to, że roszczenie powstało przed wejściem w życie powyższej zmiany.

Jakie to ma skutki? Jak ustawa reguluje termin przedawnienia dla wcześniej powstałych roszczeń?

Reguluje to art. 5 ust. 1-3 ww. ustawy:

Art.  5.

1. Do roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy i w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych stosuje się od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy przepisy ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą.

2. Jeżeli zgodnie z ustawą zmienianą w art. 1, w brzmieniu nadanym niniejszą ustawą, termin przedawnienia jest krótszy niż według przepisów dotychczasowych, bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się z dniem wejścia w życie niniejszej ustawy. Jeżeli jednak przedawnienie, którego bieg terminu rozpoczął się przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, nastąpiłoby przy uwzględnieniu dotychczasowego terminu przedawnienia wcześniej, to przedawnienie następuje z upływem tego wcześniejszego terminu.

3. Do przysługujących konsumentowi roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy i w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, których terminy przedawnienia są określone w art. 118 i art. 125 § 1 ustawy zmienianej w art. 1, stosuje się przepisy ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu dotychczasowym.

Skomplikowane? Tylko trochę 😉 Natomiast może powstać spór co do tego czy poszkodowany wejściem w życie obszaru ograniczonego użytkowania jest czy nie jest konsumentem.

Skłaniam się ku tezie, że w tym przypadku poszkodowany nie jest konsumentem.

W świetle literalnego brzmienia art. 22(1) kodeksu cywilnego („Za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową.„) taki pogląd w mojej ocenie ma większą szansę ostać się przy wyrokowaniu przez Sąd. Jest to też założenie bezpieczniejsze – nie generuje dodatkowego ryzyka w procesie sądowym (nie-konsument musi szybciej złożyć pozew, niż konsument).

Natomiast potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której niektórzy podejmą próbę obrony przed Sądami poglądu, że poszkodowany jest tu konsumentem i być może uda im się przekonać do tego Sąd. Podobny spór rozgorzał wokół statusu poszkodowanych w wypadkach drogowych, którzy dochodzą roszczeń odszkodowawczych z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Najpierw Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał poszkodowanych za konsumentów (mimo, że żadnej umowy z ubezpieczycielem sprawcy nigdy nie zawierali). Następnie Sąd Najwyższy uznał, że nie są konsumentami. Wypowiadał się co do tamtego zagadnienia Rzecznik Finansowy w pisemnym poglądzie istotnym dla sprawy.

W przypadku roszczeń poszkodowanych wprowadzeniem obszaru ograniczonego użytkowania lepiej wybrać bezpieczniejsze rozwiązanie i przyjąć, że poszkodowany nie jest konsumentem.

Omawiana ustawa została ogłoszona 8 czerwca 2018 roku. Ustawa ta weszła w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia. Obowiązuje zatem od 9 lipca 2018 roku.

Ustawa stanowi, że jeśli termin przedawnienia jest krótszy niż według przepisów dotychczasowych, bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się z dniem wejścia w życie niniejszej ustawy.

Nowy, 6-letni termin biegnie zatem od 9 lipca 2018 roku. Przy czym koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego.

Przy tak wyliczonym terminie przedawnienia, roszczenia przedawnią się z dniem 31 grudnia 2024 roku.

Bieg terminu przedawnienia przerywa się m.in. przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia – o czym stanowi art. 123 § 1 pkt 1 kodeksu cywilnego.

Po każdym przerwaniu przedawnienia biegnie ono na nowo – zgodnie z art. 124 § 1 kodeksu cywilnego.

Najbezpieczniej zatem wnieść do Sądu pozew do 31 grudnia 2024 roku. Do tego czasu najpewniej ukształtuje się linia orzecznictwa, która da wskazówki jak wyliczyć wysokość roszczenia przysługującego od spółki Port Lotniczy Gdańsk sp. z o.o.

Oczywiście mówimy o tych właścicielach nieruchomości, którzy do 30 marca 2018 roku zdążyli zgłosić spółce Port Lotniczy Gdańsk sp. z o.o. swoje roszczenia! W mojej ocenie tylko te osoby, które do 30 marca 2018 roku zgłosiły na piśmie roszczenie mogą złożyć do Sądu pozew bez dodatkowego ryzyka uznania przez Sąd, że roszczenie niezgłoszone do 30 marca 2018 roku wygasło.

Dwuletni termin na wystąpienie z roszczeniem jest niezgodny z Konstytucją! Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7 marca 2018 r. sygn. akt K 2/17

Bardzo dobra informacja dla właścicieli nieruchomości położonych w obszarach ograniczonego użytkowania. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że 2-letni termin na wystąpienie z roszczeniem jest niezgodny z Konstytucją!

 

Dotychczas obowiązujący przepis:

Art. 129 ustawy Prawo ochrony środowiska
4. Z roszczeniem, o którym mowa w ust. 1-3, można wystąpić w okresie 2 lat od dnia wejścia w życie rozporządzenia lub aktu prawa miejscowego powodującego ograniczenie sposobu korzystania z nieruchomości.

traci moc obowiązującą z upływem 12 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw.

 

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7 marca 2018 roku sygn. akt K 2/17 został opublikowany w Dzienniku Ustaw z dnia 14 marca 2018 roku:

 

WYROK
TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO
z dnia 7 marca 2018 r.
sygn. akt K 2/17

 

Trybunał Konstytucyjny w składzie:
Małgorzata Pyziak-Szafnicka – przewodniczący,
Grzegorz Jędrejek,
Piotr Pszczółkowski,
Piotr Tuleja,
Michał Warciński – sprawozdawca,

po rozpoznaniu w trybie art. 92 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz. U. poz. 2072), na posiedzeniu niejawnym w dniu 7 marca 2018 r., wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich o zbadanie zgodności art. 129 ust. 4 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (Dz. U. z 2016 r. poz. 672, ze zm.) z:
– art. 64 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i w związku z art. 64 ust. 3 Konstytucji,
– art. 2 Konstytucji,
– art. 1 Protokołu nr 1 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Dz. U. z 1995 r. Nr 36, poz. 175, ze zm.),
– art. 64 ust. 2 w związku z art. 32 ust. 1 Konstytucji,

 

orzeka:

 

I

Art. 129 ust. 4 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (Dz. U. z 2017 r. poz. 519, 785, 898, 1089, 1529, 1566, 1888, 1999, 2056 i 2290 oraz z 2018 r. poz. 9 i 88) jest niezgodny z art. 64 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

 

II

Przepis wymieniony w części I traci moc obowiązującą z upływem 12 (dwunastu) miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.

 

Ponadto postanawia:
na podstawie art. 59 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz. U. poz. 2072) umorzyć postępowanie w pozostałym zakresie.

Orzeczenie zapadło jednogłośnie.

 

Jak czytamy w komunikacie po wydaniu wyroku przez Trybunał Konstytucyjny:

 

„(…) Rzecznik Praw Obywatelskich zarzucił art. 129 ust. 4 prawa ochrony środowiska (dalej: p.o.ś.), że niedopuszczalnie z perspektywy zasady proporcjonalności ogranicza prawo własności nieruchomości (użytkowanie wieczyste i ograniczone prawa rzeczowe) przez wprowadzenie krótkiego, bo jedynie dwuletniego terminu zawitego zgłoszenia roszczeń właścicieli nieruchomości i innych uprawnionych, których sposób korzystania z nieruchomości został ograniczony ze względu na ochronę środowiska. Z licznych skarg skierowanych do Rzecznika wynikało, że w wielu wypadkach w momencie, w którym uprawnieni dowiedzieli się o wprowadzonych ograniczeniach, było już za późno na podniesienie roszczeń rekompensacyjnych.

Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 129 ust. 4 p.o.ś. nie stanowi najmniej dolegliwego środka. Osiągnięcie celu w postaci przewidywalności budżetowej mogłoby nastąpić także przy zakreśleniu w ustawie dłuższego terminu zawitego, dającego uprawnionym realną możliwość dochodzenia roszczeń. Można było także wykorzystać inne środki ograniczenia czasowego dochodzenia przez uprawnionych roszczeń odszkodowawczych albo roszczeń o wykup nieruchomości. W szczególności w rachubę wchodziła prekluzja, ale o dłuższym terminie, albo nawet prekluzja o krótkim terminie, ale z jednoczesnym wprowadzeniem obowiązku informacyjnego co do ograniczeń własności lub innych praw majątkowych, długości i sposobu liczenia terminu zawitego oraz wynikających z jego upływu skutków prawnych. Obowiązek ten powinien polegać na realnym i efektywnym dostarczaniu podmiotom zainteresowanym informacji, umożliwiających im podjęcie stosownych działań w celu ochrony swoich interesów. Jeżeli zatem prawodawca chciałby w analizowanym wypadku chronić wartość przewidywalności budżetowej za pomocą instytucji dawności, bez zasadniczej zmiany rozwiązania normatywnego, powinien to uczynić przyznając dłuższy termin prekluzji. Długość tego terminu powinna być określona z uwzględnieniem zasługującego na ochronę interesu publicznego oraz prywatnego osób uprawnionych. Rzecznik trafnie także wskazywał na funkcjonujące w systemie prawnym dłuższe terminy zawite w różnych działach prawa. Ich średnia długość może służyć za swoisty standard, do którego mógłby odwołać się prawodawca, projektując zmianę art. 129 ust. 4 p.o.ś. w analizowanym zakresie.

Trybunał stwierdził, że kontrolowany przepis nie spełnia również przesłanki proporcjonalności sensu stricto. Jest wyraźna dysproporcja między uszczerbkiem w wartościach konstytucyjnych, wynikającym z odjęcia uprawnionym roszczeń odszkodowawczych albo o wykup po upływie tak krótkiego terminu zawitego, a ewentualnym uszczerbkiem w wartości przewidywalności budżetowej, wynikającym z wydłużenia terminu prekluzji.

Trybunał uznał więc, że oceniany przepis, przydatny dla osiągnięcia jednej z wartości wymienionej w art. 31 ust. 3 Konstytucji, nie spełnia jednak przesłanek najmniejszej uciążliwości (niezbędności) oraz proporcjonalności sensu stricto, a w konsekwencji nie czyni zadość samej zasadzie proporcjonalności sensu largo. Artykuł 129 ust. 4 p.o.ś. narusza zatem prawo własności i inne prawa majątkowe, ponieważ zostało wprowadzone nieproporcjonalne ograniczenie ochrony tych konstytucyjnych praw, a przez to jest niezgodny z art. 64 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.

Trybunał podkreślił, że tradycyjne funkcje dawności stanowią jej wystarczające uzasadnienie w obrocie cywilnoprawnym między równorzędnymi podmiotami. W relacji obywatel – państwo, w której podmiotem doznającym uszczerbku, na korzyść państwa, wskutek upływu terminu dawności, jest obywatel, poszczególne instrumenty dawności powinny znajdować mocniejsze uzasadnienie w wartościach i zasadach konstytucyjnych. (…)”.

 

Bardziej zainteresowanym polecam również lekturę dokumentów w tejże sprawie:

  1. wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara z dnia 24 lutego 2017 roku,
  2. stanowisko Prokuratora Generalnego z dnia 30 czerwca 2017 roku,
  3. stanowisko Sejmu z 7 lipca 2017 roku.

 

Co to oznacza w praktyce?

 

Ustawodawca ma teraz czas do dnia 14 marca 2019 roku na wprowadzenie nowelizacji ustawy, która w korzystniejszy dla poszkodowanych sposób ureguluje długość terminu na wystąpienie z roszczeniem.

 

Jeśli ustawodawca nie znowelizowałby ustawy i nie wprowadziłby nowego terminu (korzystniejszego dla poszkodowanych) to z dniem 15 marca 2019 roku dwuletni termin na wystąpieniem z roszczeniem całkowicie zniknie (przepis utraci moc). Utrata mocy przepisu o dwuletnim terminie na wystąpienie z roszczeniem będzie miała swoiście wsteczny skutek, ponieważ ten niekonstytucyjny przepis nie będzie mógł już być stosowany – ani do spraw wszczętych wcześniej, ani do spraw wszczętych później.

 

Ponadto wyrok Trybunału Konstytucyjnego stanowi podstawę do wznowienia postępowania, które zostało zakończone prawomocnym wyrokiem:

 

Kodeks postępowania cywilnego

 

Art. 399
§ 1. W wypadkach przewidzianych w dziale niniejszym można żądać wznowienia postępowania, które zostało zakończone prawomocnym wyrokiem.

 

Art. 401(1)
Można żądać wznowienia postępowania również w wypadku, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub z ustawą, na podstawie którego zostało wydane orzeczenie.

 

Art. 407
§ 2. W sytuacji określonej w art. 401(1) skargę o wznowienie wnosi się w terminie trzech miesięcy od dnia wejścia w życie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli w chwili wydania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego orzeczenie, o którym mowa w art. 401(1), nie było jeszcze prawomocne na skutek wniesienia środka odwoławczego, który został następnie odrzucony, termin biegnie od dnia doręczenia postanowienia o odrzuceniu, a w wypadku wydania go na posiedzeniu jawnym – od dnia ogłoszenia tego postanowienia.

 

Mówiąc najprościej – otwiera się na nowo możliwość wystąpienia z roszczeniem – również o odszkodowanie w związku z utworzeniem obszaru ograniczonego użytkowania wokół Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.